NIEWIEDZA BYŁYCH SAMORZĄDOWCÓW KOSZTUJE MIESZKAŃCÓW 850 TYS. ZŁ.

Urząd Gminy podpisał ugodę z przedsiębiorcą, który będąc właścicielem działek za Os. Piastowskim, we własnym zakresie uzbroił je w sieć kanalizacyjną i wodociągową biegnącą pod drogą dojazdową do posesji.

W 2008 r. poprzedni burmistrz Strzelna wspólnie z radnymi zażądał opłaty adiacenckiej w wysokości ok 100 000 zł. Przedsiębiorca zaproponował, aby gmina zaniechała żądania w zamian za wykonanie instalacji wodnej i kanalizacyjnej na terenie drogi i działek i z wspomnianą infrastrukturą droga byłaby przekazana na rzecz gminy Strzelno.
Rządzący uważali, że przedsiębiorca nie ma prawa domagać się przejęcia przez gminę drogi dojazdowej z biegnącymi pod nią przyłączami i jej utrzymania przez gminę, a propozycja przedsiębiorcy uważana była za korupcjogenną. Burmistrz i radni twardo stali przy swoim stanowisku, że nie zgadzają się na przejęcie drogi w zamian za zwolnienie przedsiębiorcy z opłaty adiacenckiej. Uważali iż jest to droga wewnętrzna i gmina nie ma obowiązku jej przejmowania. Przedsiębiorca w międzyczasie postanowił nie wchodzić w zwady, zbudował wspomnianą infrastrukturę i w 2015 r. przedstawił urzędnikom gminnym kosztorys na pobudowaną infrastrukturę opiewający na kwotę 1,2 mln zł., natomiast były burmistrz dalej twierdził, że nie ma obowiązku wykupu drogi. W międzyczasie dług urósł do 1,5 mln. zł. z tytułu odsetek naliczanych od niezapłaconej przez gminę należności dla przedsiębiorcy.


Ostatecznie przedsiębiorca wygrał sprawę przed Sądem Najwyższym, a obecny burmistrz Dariusz Chudziński uwzględnił roszczenie w programie naprawczym i kwota znalazła się w budżecie pożyczki stabilizacyjnej. Sąd Najwyższy przed ogłoszeniem wyroku poprosił o jeszcze jedną wycenę niezależnego rzeczoznawcy, czy aby wycena nie jest zawyżona. Przedsiębiorca zgodził się na zmniejszenie roszczenia z 1,5 mln zł. na 850 tys. zł. Urząd Miejski spłacił dług w tej wysokości i na tym sprawę roszczenia zakończono.
Szkoda, że przez niewiedzę urzędników poprzednich kadencji długi muszą spłacać wszyscy mieszkańcy i nikt z decydentów nie odpowiedział za swoją niegospodarność przed sądem.

4 komentarze do “NIEWIEDZA BYŁYCH SAMORZĄDOWCÓW KOSZTUJE MIESZKAŃCÓW 850 TYS. ZŁ.

  • A przecież urzędnik od gospodarowania nieruchomościami się nie zmienił a nawet awansował na p.o. Kierownika. Referatu. Znowu portal strzela slepakami?

    Odpowiedz
  • Ale przecież mieszkańcy kupując działki płacili jyz za działkę z 4 mediami dlatego cena była taka wysoka za dana działkę. To dlaczego gmina pokrywa drugi raz tą inwestycję. Pan j. Wziol 2 razy pieniądze za tą inwestycje.

    Odpowiedz
  • A w gminie wtedy rządzili:
    Ewaryst Matczak – burmistrz.

    Radni Rady Miejskiej w Strzelnie  – kadencja 2006-2010

    Repulak Dorota – Przewodniczący Rady Miejskiej

    Filipczak Henryk – v-ce Przewodniczący

    Popielewski Stanisław -v-ce Przewodniczący

    Mikołajczak Marian -v-ce Przewodniczący

    Borowska Zofia
    Chudziński Dariusz
    Cieślik Piotr
    Harasimowicz Zawodniak Magdalena
    Krukowska Zofia
    Pieszak Piotr
    Pruczkowski Franciszek
    Pułkownik Irena
    Saja Ryszard
    Trawiński Henryk
    Zbytniewski Bartłomiej

    Odpowiedz
  • Panie Piotrze!
    Obserwując od lat media odnoszę wrażenie, że najważniejsza w ich przekazie jest sensacja. Budzi ona emocje odbiorców bez względu na to czy są one pozytywne czy negatywne co zwiększa poczytność bądź oglądalność. Pisząc swój tekst „Niewiedza byłych samorządowców kosztuje mieszkańców 850 tys. zł” poprzedzony zapytaniem „ile jeszcze takich niespodzianek” poszedł Pan podobną drogą. Dlaczego tak sądzę wyjaśnię w punktach.
    1. W moim przekonaniu poruszony przez Pana temat nie był i nie jest niespodzianką dla samorządowców pełniących funkcje publiczne od kadencji 2006 – 2010 do dziś. Tym bardziej, że niektórzy osobiście zajmowali się tym tematem można powiedzieć, że znają go doskonale. Problem ten był dyskutowany podczas sesji Rady Miejskiej, obrad komisji itd.
    2. Pisze Pan, że poprzedni burmistrz i radni zażądali od przedsiębiorcy 100.000 zł opłaty adiacenckiej co jest totalną bzdurą. Radni nie mają kompetencji by określać wysokość kwoty, która powinna wpłynąć na konto gminy jako opłata adiacencka. Rola radnych ogranicza się do ustalenia procentowej wysokości tej opłaty podczas uchwalania planu zagospodarowania przestrzennego. Maksymalnie może ona wynosić 30% wzrostu wartości nieruchomości objętych planem zagospodarowania przestrzennego. Jak pamiętam we wszystkich planach zagospodarowania przyjmowano maksymalną wysokość opłaty adiacenckiej czyli 30%.. Jaki jest faktyczny wzrost wartości działek objętych planem określa rzeczoznawca majątkowy. Dla przykładu działka przed uchwaleniem planów zagospodarowania przestrzennego była warta 50.000 zł, a po jego uchwaleniu rzeczoznawca ustalił, że jest warta 100.000 zł (była działką rolną a po uchwaleniu planu budowlaną), wtedy sprzedając działkę dotychczasowy właściciel zobowiązany jest do wpłacenia na rzecz gminy 30 % od 50.000 zł, o które wzrosła wartość nieruchomości czyli 15.000 zł. Jest tu jednak pewien kruczek prawny, a mianowicie po upływie 5 lat od uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego gmina nie może już pobierać opłaty adiacenckiej- tak było w tym przypadku.
    3. Od czasu uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego dla nieruchomości, o których Pan pisze tylko raz, w kadencji 2006 – 2010 zajmowano się problemem wysokości opłaty adiacenckiej. Wpłynęła wtedy do Rady Miejskiej propozycja (o ile pamiętam na wniosek właściciela nieruchomości), ówczesnego przewodniczącego Komisji Rozwoju Gospodarczego, Ładu, Porządku Publicznego i Spraw Bezrobocia p. Dariusza Chudzińskiego (dzisiejszego Burmistrza Strzelna), o obniżenie opłaty adiacenckiej z 30 do 5%. Projekt uchwały nie uzyskał wymaganej większości i stawka opłaty adiacenckiej pozostała na poziomie 30%. Zabrakło 1 głosu.
    4. Skąd pan wywiódł pogląd, że propozycja przejęcia dróg została uznana za korupcjogenną? Drogi uznane za gminne zostały przejęte przez gminę (o ile pamiętam za ok. 80.000 zł), zaś te uznane za wewnętrzne pozostały we władaniu przedsiębiorcy. W moim przekonaniu kwestię tę należy ostatecznie uregulować.
    5. Co do kwoty roszczenia za infrastrukturę (nie ma związku z opłatą adiacencką),wbudowaną w drogi znowu jest Pan daleki od prawdy. O ile pamiętam pierwszy kosztorys złożony przez przedsiębiorcę opiewał na kwotę ok. 1.250.000 zł plus VAT. Zaś ostateczna kwota to 850.000 zł. Czyli warto było się sądzić o ok. 700.000 zł. Zatem pańskie sformułowanie, iż niewiedza poprzednich samorządowców kosztuje 850.000 zł jest daleka od stanu faktycznego. A może właściwym byłby tytuł „Dzięki byłym samorządowcom gmina wydała 700.000 zł mniej na roszczenia przedsiębiorcy”.
    6. Panie Piotrze! W pierwszym zdaniu pisze Pan o ugodzie między stronami by w dalszej części swojego wpisu stwierdzić, że „ostatecznie przedsiębiorca wygrał sprawę przed Sądem Najwyższym”. O ile się orientuję sprawa toczyła się przed Sądem Okręgowym, a nie Najwyższym. Ugoda do której doszło jest efektem propozycji sądu by powołać wspólnego rzeczoznawcę w celu ustalenia wartości poczynionych nakładów przez przedsiębiorcę. Efekt jest znany, należy zapłacić 850.000 zł, a nie ok. 1.500.000 zł.
    7. Twierdzi Pan, że odstąpienie od opłaty adiacenckiej, którą wycenił Pan na 100.000 zł, spowodowałoby nieodpłatne przekazanie na rzecz gminy infrastruktury o wartości 1.500.000 zł. Czy Pan jako przedsiębiorca byłby takim filantropem?

    Z poważaniem
    Piotr Pieszak

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.