Rodzice dzieci uczęszczających do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 i 2 w Strzelnie otrzymali za pośrednictwem dziennika elektronicznego pismo z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Mogilnie. Dokument ten zawiera sprawozdanie z postępowania wyjaśniającego dotyczącego zakażeń salmonellą w placówkach zarządzanych przez gminę Strzelno. Jak wynika z raportu, prawdopodobnym źródłem zakażenia mogło być surowe mięso drobiowe. Sprawa została skierowana do prokuratury rejonowej w Mogilnie.
Krytyka Zakładu Aktywności Zawodowej
Publikacja oświadczenia wywołała falę dyskusji w mediach społecznościowych. Jedna z osób zaangażowanych w debatę na temat bezpieczeństwa żywności posunęła się do kontrowersyjnych uwag na temat zatrudniania osób z niepełnosprawnościami w gastronomii. W swoim wpisie zasugerowała, że osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi i ruchowymi, które potrzebują wsparcia w codziennych czynnościach, nie powinny pracować w kuchni, szczególnie w miejscach przygotowujących posiłki dla dzieci.
cyt. „Skoro tak ważne stało się dbanie o to żeby dzieci miały bezpieczną żywność to może przemyśleć czy na kuchni powinny pracować osoby które mają niepełnosprawności intelektualne i ruchowowe w stopniu znacznym bez badań z medycyny pracy? Przecież te osoby można pięknie aktywować zawodowo na 1000 innych sposobów. Z całym szacunkiem i poważaniem dla osób niepełnosprawnych to piszę bo przecież równie dobrze sprawdzą się np w rękodziele czy dbaniu o zieleń, szyciu itp. Ale czy osoby które same potrzebują np przypomnienia często o higienie powinny mieć styczność z żywieniem masowym w tym małych dzieci?„
Stanowisko dyrekcji i obrońców pracowników ZAZ
Na krytykę zdecydowanie zareagowała dyrektorka Zakładu Aktywności Zawodowej (ZAZ) w Strzelnie, Joanna Rusztyk. W swoim komentarzu stanowczo broniła zatrudnionych osób, podkreślając ich zaangażowanie, wartość społeczną i umiejętności zawodowe. Wskazała również na swoje działania w celu wyjaśnienia sprawy oraz zapewniła, że jest w stałym kontakcie z odpowiednimi instytucjami.
„Dzień dobry. Portale społecznościowe nie są miejscem do prowadzenia rozmów, nie udzielałam się do tej pory ale to co Pani napisała, przekroczyło wszelkie granice. W XXI wieku podważa Pani zatrudnianie osób z niepełnosprawnościami oraz jakoś wykonywanych przez nie usług? Miała Pani kiedyś do czynienia z osobami z niepełnosprawnościami? To są cudowni ludzie, od których wielu z nas mogłoby się uczyć, którzy każdego dnia walczą o swoja godność i równe życie. A ja będę walczyć o nich. Zarzuca mi Pani brak działania, a nie ma Pani o niczym pojęcia. Od początku sprawy jestem w stałym kontakcie z dyrektorami placówek, sanepidem, teraz będę współpracować z prokuraturą. Ponieważ mi jako pierwszej zależy na rozwiązaniu problemu. Nie unikam odpowiedzialności, jeżeli będzie taka konieczność, poniosę wszelkie konsekwencje. Nie zajmowaliśmy stanowiska, ponieważ postępowanie było w toku. Od razu po ostatecznym stanowisku sanepidu, burmistrz wydał oświadczenie, jako organ prowadzący ZAZ. To jest moj jedyny komentarz w tym miejscu, jeżeli będą jakieś pytania zapraszam od poniedziałku do mojego biura, drzwi mam zawsze otwarte. Jeden z rodziców już był na rozmowie. Internet to na pewno nie jest miejsce do rozwiązywania takich konfliktów.” – napisała Joanna Rusztyk.
Wsparcie dla pracowników ZAZ wyraził także radny Marcin Borowski. W swoim oświadczeniu podkreślił, że osoby z niepełnosprawnościami mają pełne prawo do pracy, również w gastronomii, a takie komentarze jedynie wzmacniają krzywdzące stereotypy.
Wyniki kontroli Sanepidu
Zgodnie z informacjami zawartymi w piśmie Sanepidu, do zakażenia najprawdopodobniej doszło przez przeniesienie bakterii z surowego mięsa drobiowego na gotowy produkt. Dotychczasowe kontrole nie wykazały obecności pałeczek salmonelli ani wśród pracowników, ani w pomieszczeniach kuchennych czy żywności. Dyrektor ZAZ oraz szef kuchni otrzymali pokontrolne mandaty karne w związku z zaistniałą sytuacją.
Kontrowersje i pytania
Mimo braku jednoznacznych dowodów na winę ZAZ, ataki na placówkę i jej pracowników nie ustają. Rodzi się pytanie, jakie są prawdziwe motywy tych działań. Czy mogą one wynikać z interesów konkurencyjnej firmy cateringowej, która próbuje zdobyć rynek? A może mają podłoże polityczne?
Oczekiwanie na wyniki śledztwa
Ostateczne wyjaśnienie sprawy leży teraz w rękach prokuratury rejonowej w Mogilnie. Mieszkańcy Strzelna liczą na szybkie i transparentne zakończenie postępowania, które rozwieje wszelkie wątpliwości i przywróci spokój społeczny. Tymczasem dyskusja wokół zatrudniania osób z niepełnosprawnościami wciąż trwa, podkreślając znaczenie równouprawnienia i włączania ich w życie zawodowe.

